Australijski sąd apelacyjny postanowił nie karać go za posiadanie materiałów pedofilskich, ponieważ uznał, że oskarżony zmagał się ze swoją tożsamością płciową. W końcu miał w telefonie tylko kilkanaście zdjęć z chłopcami w wieku 5 lat, uprawiającymi seks oralny i analny. Nic takiego, rozejść się.